Mieszkanko Renny

Nie jest to jakieś obszerne mieszkanie, ale... *brak mi słów*. Jest ładne.

Leżała zawinięta w koc, mając na stoliku przy łóżku dwie gorące herbaty. Oglądała sobie reklamy lecące w telewizji.
- Dlaczego mi tak cholernie zimno...?! ><

Zapukał.

- Geez... ja nie wstaję.. PROSZĘ!
Spojrzała na drzwi, by upewnić się, kto wchodzi.

Otworzył drzwi i zajrzał do środka.
- Jestem - powiedział, po czym pokazał jej butelkę dobrego, czerwonego wina. - Rozgrzewa.
Wszedł do środka, zamknął drzwi na zamek, zdjął buty i bluzę, po czym usiadł obok niej.

O, dobrze, że zamknął drzwi, bo miała go o to poprosić, ponieważ samej jej się nie chciało wstać...
Przywitała go uśmiechem, przenosząc wzrok na wino.
- Ooo, to chyba będzie lepsze od herbatki - zauważyła.
- Kieliszki są tam - wskazała półkę za szklaną szybą.

Przyniósł dwa kieliszki, a gdy znów usiadł obok niej, wyrwał korek z butelki zębami i napełnił oba pucharki. Podał jeden z nich Rennie i stuknął z nią mały toast.
- Yo.

Otworzył butelkę zębami..
- Cześć.
Po toaście upiła małego łyczka wina. Spojrzała na niego spod grzywki.
- Przyszedłeś

- Obiecałem, no nie?
Wzruszył ramionami, po czym upił łyczek ze swojego kieliszka, który odstawił następnie.
- Wino ma rewelacyjne właściwości. Od razu robi się cieplej - szepnął.

- I obietnicy dotrzymałeś.
Podniosła się lekko, a następnie musnęła wargami jego policzek.
- Ty też masz rewelacyjne właściwości.

- Tak... ale ja grzeję tylko z zewnątrz. A wino od wewnątrz. Wypełniamy się. Usiadł na jej plecami, trzymając ją między nogami tak, by grzać ją z każdej strony. Otoczył ją rekami w talii.

Zaśmiała się.
- No widzisz, znalazłeś sobie drugą połówkę ;] Nie koniecznie 0,7
Mruknęła cicho. Zawiesiła na jego szyi ręce, wyginając je do tyłu.
- Ostatnio miałam wolne. Działo się coś w akademiku?

- Na pewno nic, o czym byłoby głośno. Żadnych skandali ani nic z tych rzeczy.
Oparł się plecami o ścianę i przymknął powieki. Sunął kciukiem po gładkiej tkaninie jej bluzki na żebrach tuż pod biustem.
- Pomożesz mi wybrać seksowną bieliznę na prezent dla koleżanki? - zapytał .

- Nikt nie miał ataku astmy? - chodziło jej o jego.
Oparła wygodnie głowę na jego ramieniu. Był tak przyjemnie cieeepły... o czym mogła przekonać się już nie raz, nie dwa. Popijała od czasu do czasu wino.
- Eeem... - chwila wahania. - Jasne.

- Raz były duszności, ale szybko temu komuś przeszły - odpowiedział.
Uśmiechnął się niespodziewanie.
- Dzięki Wyświadczam kumplowi przysługę. Sam nie ma odwagi, bo laska jeszcze nie jest jego dziewczyną, ale jest już kimś więcej niż przyjaciółką.

(wiesz, że Coran zabije cię za to, że wypełzłeś z łóżka? )

- To bardzo dobrze.
Słuchała go uważnie. Hm...
- I... chcecie jej kupić seksowną bieliznę, tak?

(... zapomniałem!)

- Nie zupełnie. Trochę się stawiał, ale przecież robię to dla jego dobra ;]. Dziewczyna jest całkiem niezła, ma co eksponować, niech się chłopak cieszy.
Wyszczerzył zęby.
- A co się u ciebie działo? Co robiłaś przez ten czas?

- Miejmy nadzieję, że nie odbierze tego źle...
Kiedy trzymała tak ręce z tyłu, które zawieszone były na jego szyi, była nieco wyprężona, więc doskonale czuł jej żebra.
- To, co teraz - odparła. - Nie, nie leżałam z żadnymi facetami! O.O

- Jestem tylko kumplem, poza tym seksowna bielizna jest ostatnimi czasy dość popularnym prezentem, więc odbierze to raczej jako dowcip. A skorzystają oboje .
Popatrzył na nią zaskoczony.
- Aaaaaa więc czemu miałaś wolne? Sądziłem, że byłaś chora.

- Taa... dość popularnym...
Spojrzała ukradkiem na swoją szafkę. Nic, nic... x3
- Dokładnie, w szkole tak myślą... - zachichotała. - Rozumiesz, chciałam odpocząć w domu. Pouczyć się trochę... wbrew pozorom, uczę się!
Przesunęła jedną z dłoni na jego kark, łaskocząc go przy tym niechcący przez aksamitną skórę.
- A coooo? Tęskniłeś? >D

- Aaaaa, małe kłamstewko, taaak?
Zamruczał cicho i schylił głowę. Pocałował ją w szyję.
- Za całą tobą - szepnął jej do ucha.

- Mhmmm, takie drobniusieńkie. Inaczej, paszczaki, wolnego by mi nie dali... v.v
Fakt, że praca Renny polegała na siedzeniu w gabinecie i uczeniu się, ale wolała uczyć się w domu Nieczęsto komuś się coś działo. A, i jeszcze zawsze jakieś papiery... ale to się paliło i było po problemie!
- Mmm, tak myślałam.

- Dranie.
Oparł brodę na jej ramieniu, obejmując ją w pasie. Kiwali się trochę na boki.
- Hmmm... nie masz takiej bielizny, nie...?

- Zimne dranie.
Uśmiechnęła się kątem ust, mrużąc powieki.
- ... jakiej? - wolała się podroczyć.

- Mmmm... no wieeeesz... takiej z jakiejś gęstej siateczki czy czegoś... z gorsecikiem, długimi pończoszkami, powiązkami, itp...
Po każdym wymienionym elemencie otrzymywała gorący pocałunek w szyję, za każdym razem coraz wyżej, a ostatni nastąpił tuż pod uchem.

Zrozumiała...
- Moooże i by się coś znalazłooo - uśmiechała się coraz szerzej, gdy jego pocałunki szły coraz wyżej. Łaskotało. - A cooo? Chcesz mi kupić?
Taa, zaraz zapyta o datę jej urodzin

Nie potrzebował okazji, żeby jej to kupić .
- Jeśli trzeba będzie, to kupię. Ale chcę po prostu cię w tym zobaczyć.
Uśmiechnął się półgębkiem.
- Cieplej?

- Fajnie by było, nie? Ale takie widoki tylko dla kogoś, kto ma miano mojego "chłopaka"
Ooo, wyzwanie dla Libry?
- Nie~ - po prostu nie chciała, by przestawał ją grzać

Ohoooo... czyli nie dla niego to. Zastanowił się.
O nie, nie ma mowy. Żadnych stałych związków.
- No to zobaczymy.
Poluzował uścisk.

Się okaże
- Zobaczymy
Zabrała dłonie z jego szyi i teraz już tylko opierała się o niego.

Odchylił głowę lekko do tyłu opierając ją o ścianę i zamknął oczy. Teraz tylko trzymał dłonie na jej bokach.
- No to co robimy? - zainteresował się.

Zaczęła nieco głośniej oddychać. Pieniła się, ale tylko w myślach... v.v
Nie, nie wygra z nią!
- Mam filmy. Pozwolę ci nawet wybrać
A miała taką ochotę hagnąć go mocno..

- A jakie mam opcje? Może jakiś horror?
Wyszczerzył swoje kły. W następnym momencie rozpiął sobie kilka guzików koszuli, bo od tego wina i grzania jej, samemu zrobiło mu się gorąco.

- Chętnie. Uważaj, podczas horrorów mogę mieć nieprzewidywalne ruchy
Podniosła się na chwilę, zgarniając wszystkie filmy jakie leżały na stoliku.
- Wybieraj, kochanie.

"Kochanie". Miał nadzieję, że nie pakował się w coś, co zakończy się czyimś smutkiem...
Spojrzał na filmy ponad jej ramieniem. Ostatecznie wskazał Egzorcyzmy Emily Rose.
- Oglądałem lepsze, ale z tego mało pamiętam - skomentował.
- Włączyć? Chyba nie chce ci się ruszać spod koca, co?

Żartowała akurat
Egzorcyzmy. Słyszała o tym, wiedziała o czym jest, ale nie oglądała (ja tak ).
- Gdybyś był tak miły i uprzejmy - podkreśliła głośno te przymiotniki. - Booo mi się nie chce... v.v

Wyszedł zza niej, wziął płytę i załączył film. W drodze powrotnej zgasił światło i napełnił znów kieliszki z winem.
Usadził się na poprzedniej pozycji.

Odebrała swój kieliszek, ale zmieniła pozycję. Położyła się, układając głowę na jego kolanach. Kieliszek postawiła na łóżku, ale wciąż go trzymała, by się nie przewrócił.

Oglądał film, głaskając jej włosy jedną ręką, a kieliszek z winem trzymając w drugiej. Opierał go na łóżku.
Zaczynało się nie najgorzej. Tylko trochę ponuro.

Podobało jej się to głaskanie
- A co by było, gdyby mnie coś opętało? - zapytała nagle.
Głównie skupiała się na filmie, ale nikt nie oglądał tv w idealnej ciszy.

- Pewnie biegałbym po wszystkich egzorcystach, a jeśli oni by nie pomogli, zaproponowałbym temu "czemuś" pakt - odpowiedział spokojnie półszeptem.
Tak, mówił szczerze .
- Żeby zostawił ciebie i zajął się mną.

- Pakt... x.X
Podniosła się i pocałowała go bardzo namiętnie (agrrr...) w usta. Potem znowu upadła.
- Gdyby tak n to spojrzeć... jesteś pół-demonem.

Oho, chyba zapunktował. A przecież mówił samą prawdę.
- Taaaa... chociaż te demony, które widuje się tutaj to nie są te same, które opętują. Tamte to raczej negatywne dusze... tak mi się wydaje.
Wzruszył ramionami.
- Ale i tak pewnie znosiłbym to lepiej od ciebie, choćby dlatego, że Morconi są rasą silniejszą.

- Pewnie, że tak. Ale złą dusze też można nazwać demonem Zasadniczo różnią się od was, ale nazwę można zastosować.
Taa, zapunktował Miała ochotę po prostu, yaaay
- W sumie też nie jestem taką słabą rasą, ale... np. ugryzienia znoszę gorzej.
Przypomniała jej się Shall. Wzdryg. Nie chciała jej puścić.

- Jesteś średnia - skomentował. Chodziło tu oczywiście o jej rasę. Morconi bez dwóch zdań należeli do grupy ras najsilniejszych, pomimo domieszki ludzkiej krwi.
- Według mnie to błąd. Nazwy powinny być różne.

Słuchała go i w tym samym momencie oglądała film. Przeszedł ją dreszcz, kiedy pokazane były fragmenty "opętania" Emily. Doskonale to wyczuł.
- Zostaniesz na noc?

Realizm przedstawionej sceny skręcał bebechy.
- Jeśli chcesz.

- Czyli ekstra.
Położyła głowę i zaczęła dalej oglądać.
- Ble... - niektóre rzeczy były obrzydliwe ^

- Ok.
W pewnym momencie jego dłoń na jej głowie znieruchomiała, bo scena wybiła go z rytmu.
- Paskuda...

Ooo, skończyła się drastyczna scena. Odetchnęła.
- Mam nadzieję, że zasnę przed końcem
Nawet nie pamiętała, jakie było zakończenie, ale wolała sobie nie przypominać..

Ostatecznie film dobiegł końca, ale Librze nie chciało się wstawać i wyłączyć napisy końcowe oraz akompaniującą im iście tragiczną muzykę.
- Podobało się?